Wasze płyty umierają

Archiwum AZ 16 maja 2014 2 minut

Na AZ wiele z was wciąż woli kupić płytę, niż skorzystać z cyfrowej dystrybucji. Słyszałam często argument, że płyta zawsze będzie, a firma, gdzie założycie konto może upaść i co wtedy z tytułami, które kupiliście. Jednak płyty też mają dwoją datę przydatności.

Na theatlantic.com pojawił się ciekawy artykuł o eksperymentach przeprowadzanych przez Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych. Badają oni wytrzymałość płyt i efekt jednego z takich badań możecie zobaczyć poniżej:


Są to dwie płyty Paula Wintersa „Earthbeat” z 1987 roku. Zostały poddane identycznym procesom, ale o ile jedna z nich przetrwała w całkiem dobrym stanie, druga została całkowicie wyczyszczona z danych w procesie oksydacji.

Producenci płyt stosują bowiem różne techniki, których nie ujawniają publicznie. Dlatego dwie płyty, które mogą wydawać się identyczne, w tym samym opakowaniu, kupione w jednym sklepie, mogą mieć zupełnie różne struktury. Stwarza to problem ustalenia uniwersalnych środków ich konserwacji.


Przyczyny degradacji płyt są różne, ale jeśli chcecie dbać o swoje płyty, to przede wszystkim – trzymajcie dysk tylko za środkową część. Wiele ludzi martwi się o spodnią stronę, podczas gdy rysy na górnej powierzchni wpływają bezpośrednio na refleksyjną metalową warstwę. Nie przyklejajcie też nic na górę. Klej stwarza reakcje chemiczne, które skracają życie danych. Używanie markerów permanentnych również skazuje płytę na degradację. Oznakujcie ją lepiej na opakowaniu.

Co prawda profesjonalnie tłoczone płyty mają dłuższą żywotność niż te, które sami nagrywacie, ale może czas już sprawdzić czy kolekcjonerskie wydania w dużych pudełkach leżące w piwnicy jeszcze działają.

Autor: Redakcja

Przeczytaj również